fbpx

Ochrona własności intelektualnej w Startup’ach.

Każde małe czy duże przedsięwzięcie zawsze zaczyna się od pomysłu. Następnie pomysłodawca lub grupa pomysłodawców zaczyna pomysł materializować, zbierać zespół ludzi wokół niego, tworzyć rozwiązania oparte na pomyśle. Nie wszystkie przedsięwzięcia związane są z rewolucyjną nową ideą, wynalazkiem czy przełomowym odkryciem. Czasami to po prostu dobrze „opakowany”, usystematyzowany i usprawniony pewien proces. Coraz częściej oczywiście procesy takie czy pomysły przybierają formę różnego rodzaju rozwiązań IT.

W zależności od rynku, na którym działa startup, przyjętych technologii, innowacji i stosowanych rozwiązań, różne powinny być przyjęte mechanizmy ochrony własności intelektualnej wykorzystywanej w takim startup’ie. W tym krótkim artykule będę chciał przedstawić Wam ściągę na temat możliwych do zastosowania rozwiązań. 

NDA – odwieczne pytanie, czy warto? Czy na pewno mnie to ochroni? 

NDA czyli umowa o zachowaniu w poufności (ang. Non Disclosure Agreement) jest chyba jedną z najbardziej popularnych umów zawieranych przez startup’y. Stosuje się je zarówno w relacjach z inwestorami (potencjalnymi inwestorami), partnerami biznesowymi a czasem nawet pierwszymi klientami i pracownikami. Często trafiają do nas pytania, czy taka umowa na pewno mnie zabezpieczy? Czy warto ją zawierać? Odpowiadając krótko na to pytanie – zasadniczo tak. Oczywiście wszystko zależy jak szeroko chcemy określać klauzule poufności w umowie (jaki rodzaj informacji nią objąć).  

Problemem może być między innymi blokowanie wykorzystania informacji przez fundusze, które spotykają się z duża ilością founderów i różnych projektów, jednak zabezpieczenie startupu nawet w początkowej fazie rozmów wydaje się zasadne. Pamiętajmy, że taka umowa może być dla nas jedynym dowodem na to, że jakaś informacja, którą chcemy traktować jako poufną, została przekazana. Oczywiście sama umowa to nie wszystko. Koniecznie należy zwrócić uwagę, jak potem taka umowa jest realizowana, w jaki sposób przekazujemy informacje, jak je zabezpieczamy, czy zastrzegamy, że konkretna informacja czy materiał ma walor „poufności” czy nie. 

Know – how – co to takiego?

Know – how nie zostało objęte jakąś ogólną regulacją ustawową. Określając co w ogóle należy rozumieć pod tym pojęciem można posłużyć się pomocniczo definicją zawartą np. w Rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie wyłączenia niektórych rodzajów porozumień wertykalnych spod zakazu porozumień ograniczających konkurencję z dnia 30 marca 2011 r. Zgodnie z § 3 pkt. 11 tego Rozporządzenia know – how to: nieopatentowane, nieujawnione do wiadomości publicznej informacje techniczne lub technologiczne lub zasady organizacji i zarządzania, co do których podjęto działania zmierzające do zapobieżenia ich ujawnieniu, jeżeli stanowią one całość lub część określonych informacji praktycznych wynikających z doświadczeń dostawcy, przeprowadzonych badań lub testów istotnych dla nabywcy z punktu widzenia używania, sprzedaży lub odsprzedaży towarów objętych porozumieniem wertykalnym.  

Samo know-how nie stanowi przedmiotu ochrony prawnej. Jeżeli zatem udało nam się wypracować pewne schematy działania, jako organizacja posiadamy pewne unikatowe doświadczenie czy sposób organizacji, który chcielibyśmy chronić, warto zadbać, aby taki know – how zabezpieczyć. Najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest objęcie go ochroną tajemnicy przedsiębiorstwa. Warto pamiętać, że elementem ochrony mogą być właśnie między innymi informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa – zgodnie z Ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z dnia 16 kwietnia 1993r. Aby jednak tajemnica przedsiębiorstwa była chroniona przedsiębiorca musi jednak podjąć odpowiednie kroki w celu jej ochrony. Najkrócej mówiąc, tajemnice przedsiębiorstwa powinno się objąć ochroną: 

– fizyczną (poprzez ustalenie zasad dostępu i stworzenie „fizycznych zabezpieczeń do niektórych pomieszczeń, dokumentów, urządzeń czy materiałów), 

– techniczną (głównie dotyczy to rozwiązań technicznych, np. oprogramowania, czy sprzętów, poprzez ustalenie właściwych sposobów dostępu, poprzez hasła, kodowanie, odpowiednie oprogramowanie…) 

– formalną (tworząc odpowiednie procedury dostępu – kto do czego i na jakich zasadach jest uprawniony w zakresie dostępu, zawierając właściwe umowy wraz z klauzulami o poufności czy zakazach konkurencji z pracownikami, współpracownikami czy kontrahentami). 

Wprowadzenie odpowiednich procedur, zapisów w umowach, czy wdrożenie właściwych regulaminów, pozwoli nam w przypadku niewłaściwego wykorzystania naszego know – how np. przez byłego pracownika lub klienta, podjąć kroki prawne celem ochrony naszych interesów, w tym również pozyskania odszkodowania. 

Prawa autorskie – kiedy stosujemy 

Zakładając, że większość nowych rozwiązań oferowanych przez startup’y bazuje w jakimś stopniu na rozwiązaniach IT (czy to nowa usługa typu SAAS, czy nowy marketplace, rozwiązania e-commerce, lub AI stosowany w medycynie), zawsze będziemy mieli do czynienia w takich przypadkach z utworami w rozumieniu prawa autorskiego. Utwory te mogą mieć różną postać, mogą być utworami indywidulanymi lub zbiorowymi. Mogą mieć postać utworów audiowizualnych lub zbiorowych. Mogą również bazować na jakiś innych utworach jako ich opracowania czy utwory zależne. Dlatego tak istotne jest, aby w prawidłowy sposób zabezpieczyć autorskie prawa majątkowe na poziomie przedsiębiorstwa (do przejścia autorskich praw majątkowych konieczne jest bowiem zawarcie umowy w formie pisemnej, która precyzyjnie będzie określać również tzw. pola eksploatacji, na których dochodzi do przeniesienia – czyli np. korzystanie, powielanie, rozpowszechnianie lub udostępnianie utworu).  

Każdy startup, w którym tworzy się lub wykorzystuje się utwory (chronione prawami autorskimi) w pierwszej kolejności musi zadbać, aby prawa autorskie do jego rozwiązania na pewno należały do tego startupu. Tutaj bardzo istotne są umowy zawierane z pracownikami, współpracownikami, podwykonawcami, którzy tworzą jakikolwiek element lub całość naszego rozwiązania (mającego postać utworu). Zadbanie o prawidłowe posiadanie autorskich praw majątkowych jest kluczowe, celem dalszego udostępniania czy opracowywania naszego rozwiązania. Następnie oczywiście należy zadbać, aby w sposób prawidłowy udzielać dostępu do naszych rozwiązań swoim klientom czy kontrahentom (poprzez np. rozwiązania SAAS, czy licencjonowanie oprogramowania), aby nie utracić kontroli nad naszym rozwiązaniem i uprawnień do jego dalszego wykorzystywania czy modyfikacji. 

Ochrona nazwy i marki – pamiętaj o znakach towarowych 

Coś co wydaje się oczywiste niestety często takie nie jest. Nazwa startupu to nie zawsze nazwa spółki (przedsiębiorstwa), pod która działa startup. Przedsiębiorstwo poza nazwą samego przedsiębiorstwa (np. XYZ sp. z o.o.) może posługiwać się również nazwami produktów, towarów, usług, które tworzy i oferuje. Wszystkie takie nazwy, po spełnieniu określonych warunków, można próbować objąć ochroną poprzez rejestrację znaku towarowego. Zarejestrowany znak towarowy daje nam pewność, że wymyślona przez nas nazwa nie będzie mogła być wykorzystywana przez naszych konkurentów na zastrzeżonych rynkach i w określonych obszarach działalności. Spójna polityka co do nazwy towaru może dawać startupom przewagę konkurencyjną i rozpoznawalność.  

Warto rozważyć, czy jest możliwość, aby nazwa przedsiębiorstwa (spółki), nazwa towaru czy usługi, nazwa wykorzystywanej domeny na działalność online (chociażby związanej z promocją) były tożsame albo spójne ze sobą. W takich przypadkach, gdy taka „nazwa” jest naszym najbardziej rozpoznawalnym dobrem (albo chcemy aby takim się stała), tym bardziej należy rozważyć możliwość objęcia jej ochrona przysługującą znakom towarowym. Zgłoszenie znaku towarowego do ochrony jest stosunkowo proste. Można to zrobić online na stronie Polskiego Urzędu Patentowego, a dzięki członkostwu Polski w UE, jednym zgłoszeniem do EUIPO (Unijny Urząd Ochrony Własności Intelektualnej) można objąć ochroną znak towarowy we wszystkich krajach członkowskich UE. Jako ciekawostkę można wskazać, że w EUIPO rokrocznie rejestrowanych jest około 135.000 znaków towarowych, może warto zadbać o to, aby również Twój znak był jednym z nich.  

Patent – „święty graal” każdego start up’u? 

Patent to często „słowo klucz” dla początkującego foundera. Osoby niedoświadczone często chcą opatentować wszystko co związane jest z ich pomysłem (począwszy od samego pomysłu). Wydaje się, że uzyskanie patentu zabezpieczy ich przed konkurencją czy nieuczciwym partnerem biznesowym.  Warto jednak wiedzieć, że patent to prawo ochronne które przyznaje się wynalazkom, a nie wszystko może takim wynalazkiem być. Zgodnie z kryteriami za wynalazek uznaje się rozwiązanie, które jest: 

– nowe (nie jest częścią stanu techniki i przed datą jego pierwszego zgłoszenia w urzędzie patentowym (bądź wystawienia na uznanej wystawie) informacje o nim nigdzie nie były (potencjalnie) dla nikogo dostępne),  

– posiada poziom wynalazczy (nie wynika dla wynalazcy w sposób oczywisty ze stanu techniki), oraz 

– nadaje się do przemysłowego stosowania. 

Jeżeli zatem startup stworzy wynalazek, przed jego rozpowszechnianiem, bardzo ostrożnie powinien analizować w ogóle taką możliwość, aby nie odciąć sobie drogi późniejszego opatentowania wynalazku. Z drugiej strony, każdy wytwór intelektualny, który wynalazkiem nie jest, warto próbować chronić w inny sposób, chociażby poprzez zastosowanie innych rozwiązań wskazanych w tym artykule i nie zrażać się tym, że nasz pomysł (a właściwiej jego zmaterializowana postać np. w formie utworu, know – how) niekoniecznie będzie taktowany jako wynalazek.  

Poza opisanymi krótko rozwiązaniami dotyczącymi ochrony własności intelektualnej, często spotyka się również inne prawa ochronne np. wzory przemysłowe, oznaczenia geograficzne lub wzory użytkowe. Charakterystyce tych praw poświęcimy jednak odrębny artykuł. 

autor Doktor nauk prawnych, radca prawny, partner zarządzający Przemysław Magaczewski